Choć wydaje się to nieprawdopodobne, pierwsze murale na Zaspie powstały już w 1997 roku! Obecnie jest ich łącznie ponad 60. Przyjrzyjmy się wszystkim kolejnym etapom ich powstawania, rok po roku. Opowiada Jarosław Orłowski, Lokalny Przewodnik po Zaspie i muralach.

1997

W 1997 roku przypadało 1000-lecie Gdańska i na towarzyszące mu wydarzenia władze miasta przeznaczyły spory budżet. Rafał Roskowiński wraz z Maćkiem Nowakiem wpadli na pomysł Festiwalu Malarstwa Monumentalnego na Zaspie. Inspiracją były widoki z mszy papieskiej w 1987 roku, gdy na blokach wisiały olbrzymie, robione przez mieszkańców transparenty i aplikacje z hasłami religijnymi i antykomunistycznymi albo z naiwnymi postaciami świętych. W latach 90. Zaspa była nadal potwornie szara i wprowadzenie tam koloru wydawało się świetnym pomysłem – to był po prostu idealny blejtram dla malarstwa wielkoskalowego.

2009

Idea malowania Zaspy powróciła w 2009 roku za sprawą kolejnej edycji Monumental Art. Kontynuowana była idea pierwszego festiwalu z 1997 roku, zorganizowanego z okazji tysiąclecia Gdańska, tym razem nawiązując do kilku znaczących rocznic: 70-lecia wybuchu II Wojny Światowej, 70-lecia śmierci Witkacego, 20-lecia okrągłego stołu czy 50-lecia pierwszego koncertu rockandrollowego w Polsce, który odbył się w Gdańsku. W festiwalu wzięli udział artyści z Polski, Włoch oraz Niemiec.

2010

Monumental Art 2010 to festiwal, podczas którego artyści musieli zmierzyć się z enigmatycznym, festiwalowym hasłem autorstwa kuratora festiwalu Piotra Szwabe. „Wolność w czasach kryzysu” interpretowali artyści z Chin, Niemiec, Włoch i Polski. Oryginalnym pomysłem na drugą edycję festiwalu była współpraca międzypokoleniowa. Ostatecznie ideę udało się ziścić na jednej z 5 ścian festiwalu gdzie wspólnie pracowały Pan Liping z Chin i Edeltraut Rath z Niemiec, która ponownie odwiedziła Zaspę. Ich praca to nie tyko spotkanie pokoleń, ale także odległych kultur, technik, środków ekspresji, systematyczności i spontaniczności. Festiwal z 2010 roku to także praca Ryszarda Niedzielskiego, którego Inwazja obcych zalała dużą część industrialnego Trójmiasta lat 90. Tomasz Bielak powrócił na Zaspę po 13 latach. Jego pierwszy, bardzo malarski autoportret w niepojącej perspektywie, powstał w 1997 roku, jednak tynk nie wytrzymał próby czasu. Praca z 2010 roku jest w zupełnie innym stylu i estetyce – tym razem to bombart, ascetyczny, oszczędny w kolorach piktogram. Jub Mönster, malarz z siostrzanej Gdańskowi Bremie, namalował zupełnie niemonumentalnego dozorcę zamiatającego ścianę bloku przy Dywizjonu 303. Ten nieoczywisty dla Kolekcji Malarstwa Monumentalnego mural stał się jednym z ulubionych na Zaspie.

2011

Hasło przewodnie tej edycji festiwalu to (tradycyjnie) enigmatyczny trójsłów  „Miłość to pokusa”. Choć trudno z nim się nie zgodzić, uczestnicy festiwalu w 2011 roku interpretują go w zupełnie odmiennych odcieniach. Run z Włoch w ostatniej chwili zmienił swój projekt w obawie, że czarna postać przytłoczy pulsującą zielenią i śpiewem ptaków przestrzeń. Ostatecznie, charakterystyczny, pucułowaty bohater muralu jest błękitny, tak jak niebo w tle. Ekta ze Szwecji uchwycił dramat miłości Narcyza do samego siebie, która nieuchronnie zmierza go do samounicestwienia. Proporcje muralu, 7 piętrowa dłoń i równie wysoki fragment profilu twarzy sprawiają, że mural jest czytelny z pokładu samolotów podchodzących do lądowania (jak przystało na dawne lotnisko).  Prozak z Brazylii oddał się dwutygodniowej improwizacji, którą z powodu nieubłaganie upływającego czasu kończył wraz z mieszkańcami Pilotów. Dem z Włoch skupił się na miłości rodzicielskiej i odpowiedzialności z nią związanej. Joanna Skiba, która dołączyła do festiwalu w ostatniej chwili, w zastępstwie niedysponowanego artysty z Francji, namalowała dynamiczną piramidę zwierząt, symbolizującą instynktowną naturę miłości.

2012

W 2012 roku artyści po raz pierwszy zmierzyli się z pytaniem. Pokazując prace z tego okresu, lokalni przewodnicy i przewodniczki zdecydowanie najmniej się gimnastykują by wytłumaczyć, jak artyści poradzili sobie z narzuconym przez kuratora tematem. Warto pamiętać, że 2012 rok to apogeum kryzysu strefy Euro, a także czas, gdy gospodarka wciąż borykała się z efektami krachu z 2008 roku. Nawiązując do tego bezpośrednio, Clemens Behr z Niemiec portretuje Wspólnotę Europejską jako delikatny patchwork krajów spiętych wątłą nicią waluty; Kid Gaucho z Argentyny namalował jeźdźca o głowie małpy, z obojętnością na sztandarze i Euro na tarczy; Klaus Klinger z Niemiec (również autor małpy na węźle Kliniczna kilka lat później) – współczesną przodowniczkę ery konsumpcji, pędzącej po kwietnej łące, pchając wózek bez dna w kierunku galerii handlowej, znajdującej się w dawnym hangarze gdańskiego lotniska. Bohater muralu Pawła Paulus Mazura balansuje na pięciogroszówce, która została mu na koniec miesiąca. Jedynie Szwedzi z grupy Wallride skupili się na problemach środowiska. Namalowali rakietę, totem chciwej cywilizacji, którą będziemy zmuszeni emigrować na inną planetę, gdy Ziemia zostanie wyeksploatowana do cna.

2013

Piąta edycja Monumental Art to także pytanie, tym razem pochodzące z obrazu Paula Gauguina „Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?” Pytanie to skierował bezpośrednio do siebie Shai Dahan ze Stanów Zjednoczonych. Porównał siebie jako muralistę działającego w przestrzeni publicznej do awaryjnie lądującego pilota. Mimo najlepszych intencji, awaryjne lądowanie na polu pełnym krów jest równie niebezpieczne, jak działalność w przestrzeni publicznej. Nigdy nie masz gwarancji na pozytywny odbiór swojej działalności. Jan Kalab eksplorował nieskończoność, która rozciąga się w dwóch wymiarach do środka każdego z nas, a także na zewnątrz, poza granice kosmosu. Key Detail z Białorusi przeniósł jedną Tahitańską piękność Gauguina do estetyki i dynamiki XXI wieku. San z Hiszpanii spogląda krytycznie na przemysł turystyczny, który z jednej strony sprawia, że świat staje się mały jak nigdy dotąd, a z drugiej okupuje nas samych niezmiennych gustach i przyzwyczajeniach.

2014

„Droga jest szczęściem” to temat szóstej edycji festiwalu, wymagający od przewodników i przewodniczek chyba największej ekwilibrystyki słownej, gdy proszeni są o wskazanie nawiązań w pracach pochodzących z tego właśnie roku. W najprostszy sposób do tematu podszedł Maciej Salamon, który namalował drogę, bez początku i celu, wskazując, że sama droga jest najważniejsza. Gualicho z Argentyny przedstawił drogę życia jako zamknięty cykl narodzin i śmierci. Zupełnie nieoczywista jest praca Zosena z Hiszpanii, który zamalował 36 metrową ścianę mieszkańcami swojej własnej wyobraźni. Mural Opiemme z Włoch to hołd oddanym Wisławie Szymborskiej, ulubionej poetce artysty, którego prace także nierozerwalnie łączą się ze słowem i poezją.

2015

Każda chwila i moment z dnia są ważne, by móc iść drogą prowadzącą do szczęścia, by przeżywać i uczyć się życia, doceniać zwykłą codzienność, w której trzeba nauczyć się „wynajdować” poezję, smak dnia w dziwnym pogmatwanym świecie pełnym zagrożeń i zawiści. Tak temat festiwalu: „Każdy dzień jest ważny” tłumaczy sam kurator, który w 2015 roku zaprosił wyjątkowo liczną grupę artystów. Mural Davida de La Mano i Pablo Sanchez Herrero z Hiszpanii przypomina nam, że chcąc nie chcąc jesteśmy częścią natury, a natura jest nierozerwalną częścią naszej codzienności. Rustam Qbic z Rosji, kontynuuje w Gdańsku serię człowieka-kostki, tym razem w roli ojca, na którym ciąży odpowiedzialność wytłumaczenia świata i zasad w nim panujących swojemu potomstwu. Duet Licuado, czyli  Camilo Núñez i Florencia Duran oraz Nicolas „Alfaalfa” Sanchez namalowali historię spełniania marzeń. Kogut symbolizujący Gdańsk i polska dziewczynka pomagają chłopcowi z Urugwaju w realizacji marzenia – realizacji wielkoformatowego, 36. muralu. Same84 z Grecji namalował pracę pełną szczegółów i odniesień, wielu z nich możemy się tylko domyślać. Jak twierdzi sam Grek: w życiu wszystko jest ważne. Monstfur, duet z Częstochowy malujący w technice wielowarstwowego szablonu, oddał hołd roślinie – łopianowi, zwanemu potocznie „dziadem”, który ignorując zmieniony przez człowieka ekosystem, potrafi przebić się nawet przez beton. Stąd, jest tak charakterystyczny dla blokowisk takich jak Zaspa.

2016

Historię festiwalu Monumental Art na Zaspie zamyka 7. edycja pod hasłem „Oczekiwanie”. Temat zostawia otwartą furtkę interpretacji. Może to nie jest faktyczny koniec? Może jest wciąż na co czekać? Festiwal zapowiada rękawiczka z plakatu Anity Wasik, uniesiona jak dłoń w geście pożegnania. Artyści ostatniej edycji to wyłącznie Argentyńczycy i krakowianie. Kamil Kuzko namalował witraż zbudowany jak Zaspa na planie sześciokątów, który oddaje hołd codzienności. W jego centrum znajdujemy zatopiony w zieleni pociąg SKM. Jan Podgórski, Artur Prymon oraz Tomasz Prymon pod przewodnictwem Dariusza Milczarka stworzyli obraz współczesnego człowieka, który powiela swoją osobowość przy pomocy licznych platform społecznościowych. Jednak podobnie jak w przypadku klasycznej grafiki, każda kolejna kopia jest „niższej” jakości. Jorge Pomar stworzył ogromną konstrukcję sięgającą słońca, niczym drabina, której używamy w domu, aby wymienić żarówkę. Wszystkie flagi łączy element słońca. Wyjątkiem jest flaga Polski i Mołdawii – z tych krajów pochodzili asystenci Jorge Pomara. David Petroni namalował abstrakcyjne drzewo, zbudowane z figur geometrycznych, których kolorystyka odzwierciedla wszystkie odcienie polskiego klimatu. W rdzeniu drzewa znajdziemy bursztyn, odwieczny gdański skarb.