Poszukując informacji o przedwojennych mieszkańcach ulicy Derdowskiego, natrafiłam na artykuł o Fritzu Wadehnie, chemiku który mieszkał przez kilka lat w Oliwie. Artykuł prowadził do Jeleniej Góry i do czasów powojennych, kiedy w mieście rozpoczynały pracę Jeleniogórskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”. Znaczącą rolę w organizacji tych zakładów odegrał właśnie Fritz Wadehn. Nie byłoby w tym nic dziwnego, jako dawny dyrektor niemieckiej fabryki miał wyjątkową wiedzę i doświadczenie, ale zastanawiające było to, że po organizacji fabryki pracował w niej nadal i pozostał w Polsce do końca swojego życia.
Historia rozpoczyna się w Gdańsku w 1891 roku. Tu w rodzinie niemieckiego urzędnika – geodety, przychodzi na świat Fritz Wadehn. Tutaj spędzał dzieciństwo, ale kształcił się już w Berlinie.
Po zdaniu matury studiował w Wyższej Szkole Technicznej w Berlinie i Gdańsku, gdzie w 1919 roku zdał egzamin dyplomowy. Pozostał na gdańskiej uczelni jako asystent w Instytucie Chemii Organicznej i tu uzyskał tytuł doktora inżyniera. Jego kariera rozwijała się w szybkim tempie, bo zajmował się najnowszymi związkami chemicznymi – organopreparatami pozyskiwanymi z hormonów. Wydał kilka prac naukowych, otrzymał dwa niemieckie patenty państwowe. W prasie można było natknąć się na sensacyjne wzmianki o jego odkryciach. Jak donosił Ekspress Wieczorny Ilustrowany z 1933 roku: „Lekarz gdański, Fritz Wadehn, wynalazł specjalny eliksir, który produkuje z hormonów zwierzęcych regulujących wzrost.(…) eliksir jest bardzo skuteczny i wystarczy tylko zwykły zastrzyk, aby człowiek mógł dowolnie z karła zamienić się w olbrzyma.”
W tym czasie, czyli na przełomie lat 20. i 30. wynajmował mieszkanie w kamienicy przy Jagowstrasse 25 w Oliwie. Najprawdopodobniej tutaj poznał swoją przyszłą żonę Els z domu Siesinska , bo jej rodzice również wynajmowali tam mieszkanie. W 1924 roku urodziła się im córka Elsa, a w 1927 roku przenieśli się do mieszkania przy Polanki 24. Kariera Fritza Wadehna nabierała tempa – uzyskał dyplom chemika specjalisty spożywczego, wysłano go do Meksyku, na stanowisko kierownika działu organopreparatów w fabryce chemiczno-farmaceutycznej Laboratorios Hormona. Około 1936 roku był w stanie kupić własny dom i sprowadzić do niego rodzinę – do dziś istnieje przy ulicy Drożyny 1.
Kiedy wybuchła II wojna, Fritz Wadehn został oddelegowany do Berlina na stanowisko dyrektora zakładu farmaceutycznego Labopharm. Produkowano tam leki, kosmetyki, środki higieniczne. W roku 1943 ze względu na zagrożenie nalotami aliantów, przeniesiono fabrykę w wielkiej tajemnicy do Piechowic (ówczesnego Petersdorfu). Wraz z fabryką przybył jej dyrektor Fritz Wadehn i jego asystentka Krimhilda Spieker. Zamieszkali razem w Piechowicach przy ówczesnej ulicy Wiejskiej 1, potem przy Lipowej 1. W 1945 roku Armia Czerwona zajęła Dolny Śląsk i tereny Piechowic. Fabrykę przejęli Polacy. Doktor Wadehn brał udział w przekształcaniu fabryki i pozostał w niej do końca życia, kierując działem badań naukowych. W marcu 1951 roku doktor Wadehn złożył wypowiedzenie z pracy, uzasadniając je koniecznością powrotu do swojej rodziny w Niemczech, gdzie mieszkała jego żona i córka.
Władze polskie nie zgodziły się na jego wyjazd. Był zbyt cenny dla polskiej nauki i farmaceutyki. W 1953 r. jeleniogórskie zakłady farmaceutyczne jako pierwsze w kraju rozpoczęły produkcję nowego leku, który dał doskonałe wyniki w leczeniu złośliwej anemii. Metodę opracował zespół dr Fritza Wadehna z pomocą Mieczysława Medonia. Jako szef laboratorium badawczego w Polfie cieszył się wśród pracowników nie tylko ogromnym autorytetem, ale i sympatią. Ten znakomity chemik i wybitny specjalista w dziedzinie produkcji organopreparatów i hormonów jako autor wynalazków był odznaczany i nagradzany kilkakrotnie przez władze polskie.
Doktor Fritz Wadehn zmarł w 1965 r. Jego grób znajduje się na cmentarzu w Cieplicach. Po latach, w roku 1982, spoczęła w tym samym miejscu jego asystentka K. Spieker. Pytani o Wadehna mieszkańcy Piechowic nie wiedzą nic o jego istnieniu. Nieliczni, którzy go znali, mówią o nim jako o dobrym i mądrym człowieku. Może nadszedł czas, aby przypomnieć pamięć o nim.
Tekst: Grażyna Niemyjska, Lokalna Przewodniczka po Oliwie
Źródła: Marek Bergtraum, Tajemnica doktora Wadehna, Informator Piechowicki, nr 5, 2018 r.
www.bc.wbp.lodz.pl/Content/49132